Gdy
Diego poinformował mnie, że zostawił Anastasię pod opieką Kepy
natychmiast zwolniłam się z pracy tłumacząc tę decyzję sprawą
rodzinną. Na całe szczęście zrozumieli! Gnałam do domu, jak
szalona, zapewne łamiąc po drodze kilka przepisów drogowych, ale
w tym momencie zupełnie mnie to nie obchodziło. Liczyło się
tylko to, że moja córeczka była sam na sam z Kepą… Ze swoim
tatą. Kepa nie był głupi, na pewno zauważył, że mała jest do
niego podobna. Wypuściłam ze świstem powietrze parkując samochód.
Wyskoczyłam z niego, jakby się paliło i pobiegłam do domu. W
chwili, w której weszłam do salonu zrozumiałam, że stało się
najgorsze. Coś, co próbowałam ukryć przed cztery lata… Kepa już
wiedział. Poznał prawdę… Jęknęłam bezgłośnie obserwując go
wpatrzonego w Anastasię. Kiedy córka mnie zauważyła
podbiegła, by się przywitać. Mocno przytuliłam ją do siebie,
jednocześnie wytrzymując twardy wzrok Hiszpana.
–
Kochanie… Mogłabyś zostawić mnie na
chwilę z Kepą? – spytałam głaszcząc ją po włosach. Pokiwała
głową, posłała uśmiech swojemu kompanowi od zabaw, chwyciła
misia i ruszyła na górę podskakując na schodach. Gdy byłam
pewna, że już nas nie usłyszy zrobiłam krok w kierunku Hiszpana,
który podniósł się z klęczek. – Kepa… – Zaczęłam czując,
jak tracę oddech. Nie byłam na to gotowa, nie przygotowałam się
na tę chwilę, byłam pewna, że nigdy nie nadejdzie…
–
Adriana… – wykrztusił zbliżając
się. – Anastasia jest moja, prawda? – Zapytał cicho szukając
potwierdzenia w wyrazie mojej twarzy.
–
Tak – odparłam i opadłam na miękką,
szarą kanapę chowając twarz w dłoniach.
–
Tak… – powtórzył i usiadł obok. –
Dlaczego… Dlaczego ukrywałaś ją przede mną? Dlaczego nie
powiedziałaś mi prawdy? Dlaczego… Dlaczego milczałaś przez tyle
lat? – Zasypał mnie pytaniami, a ja spojrzałam na niego ze łzami
w oczach.
–
Chciałam ci powiedzieć, gdy tylko się
dowiedziałam… – podjęłam próbę wytłumaczenia mu swojej
decyzji. – Kiedy, podczas naszego spotkania na kolacji mówiłam
ci, że wróciłam do Hiszpanii, bo za tobą tęskniłam… To była
częściowa prawda… Wróciłam, bo pragnęłam ci powiedzieć o
tym, że jestem w ciąży, że zostaniemy rodzicami… Jednak, gdy
zobaczyłam cię w objęciach Andreii, gdy zobaczyłam, jak się
całujecie mój świat przestał istnieć. Chciałam cię
znienawidzić, chciałam cię ukarać… Zdecydowałam, że nie
dowiesz się o małej, skoro po tak krótkim czasie od naszego
rozstania ułożyłeś sobie życie. Nie chciałam być dla ciebie
ciężarem… – Wyjaśniłam, co chwilę robiąc przerwę, by
złapać oddech. – Z biegiem lat uświadomiłam sobie, że być
może popełniłam błąd, ale było za późno, by go naprawić.
Pojawił się Diego, zakochał się we mnie, ja w nim… Wzięliśmy
ślub, a on bezwarunkowo pokochał Anastasię…
–
Adriana… Mimo wszystko miałem prawo
wiedzieć o tym, że jesteś w ciąży! – powiedział podniesionym
głosem. – Wiem, że zawaliłem, wiem, że to wszystko jest moją
winą, ale… Zasługiwałem, by wiedzieć, że mam córkę…
–
Kepa…
–
Gdyby nie moja przeprowadzka do Londynu
oraz ten zbieg okoliczności nadal żyłbym w tej niewiedzy,
prawda? – zapytał.
–
Tak – przytaknęłam spuszczając głowę
w dół. – Kepa, zrozum… Byłam młoda, kiedy to wszystko się
działo, nie poradziłabym sobie bez rodziców… Tęskniłam za tobą
w każdej sekundzie, płakałam, kiedy nie było cię przy mnie, przy
Anastasii, ale wiedziałam, że masz już nowe życie, że masz
Andreę… Nie chciałam tego psuć, rozumiesz?
–
Nie wiem – powiedział szczerze. –
Nie chcę się z tobą kłócić, ani powiedzieć czegoś, co
spowodowałoby w tobie wyrzuty sumienia, jednak… Naprawdę powinnaś
mi powiedzieć. Wtedy wszystko byłoby inaczej…
–
Nie jestem pewna, czy rozumiem –
wyszeptałam wpatrując się w niego. – Wróciłbyś do mnie?
–
Oczywiście, że tak – oznajmił bez
chwili zastanowienia wprawiając mnie w zupełne osłupienie. –
Adriana… Ja… Chyba nie mam prawa, ci tego mówić, ale… Nigdy
nie przestałem cię kochać. Postąpiłem egoistycznie, skrzywdziłem
ciebie, siebie i naszą córkę… Nie byłem zbyt silny, by walczyć
o ciebie i o naszą miłość. Andrea pocieszała mnie, przekonywała,
że ból po utracie ciebie minie… Z czasem jej uwierzyłem, z
czasem zakochałem się w niej, jednak… To uczucie znacznie różni
się od tego, co czuję do ciebie. Co zawsze do ciebie czułem, co
będę czuł… Przez cztery lata żyłem w błogiej nieświadomości,
podczas gdy ty zostałaś z tym wszystkim sama… Przepraszam, że
nie podjąłem walki. Przepraszam, że o nas nie walczyłem –
Rzekł, a ja nie wiedziałam, co powiedzieć. Kepa mnie kochał.
Zawsze. – Czy mogę… Iść na górę, do małej? – Spytał
niepewnie, a ja kiwnęłam głową. Moje życie po raz kolejny
wywróciło się do góry nogami. Po raz kolejny straciłam nad
wszystkim kontrolę. Po raz kolejny nie wiedziałam, co robić…
Z
nikłym uśmiechem na ustach obserwowałem Anastasię, która zasnęła
wtulona w swojego misia. Była przeuroczym dzieckiem. Po
Adrianie. Była żywiołowa i wygadana. Po mnie. Miała moje oczy i
mój uśmiech. Miała nos Adriany oraz odziedziczony po niej
charakterystyczny pieprzyk na policzku. Była jej. Była moja. Była
nasza. Nie wiedziałem, co myśleć, jednak patrząc na nią czułem
dumę oraz bezgraniczne szczęście. Byłem trochę zły na Adrianę,
że ukrywała przede mną naszą córkę, jednak potrafiłem ją
zrozumieć. Chciała mi o wszystkim powiedzieć, specjalnie wróciła
do Hiszpanii… Jednak widok, który wtedy zastała kompletnie ją
złamał i spowodował, że podjęła taką, a nie inną decyzję.
Nie mogłem jej za to winić. Dziękowałem skrycie, że zdecydowałem
się na przeprowadzkę do Londynu. Gdyby nie ona nigdy nie
dowiedziałbym się o Anastasii oraz nie uświadomiłbym sobie
oczywistej prawdy – nigdy nie przestałem kochać Adriany.
Westchnąłem ciężko i ostrożnie usiadłem na łóżku córki.
Córki… Mimowolnie ogarnęła mnie miłość do tej małej istotki.
Zdawałem sobie sprawę z tego, że Adriana poświęciła dla niej
całe swoje życie. Gdyby nie moja głupota… Pokręciłem głową
odcinając się od przeszłości. Teraz liczyła się tylko
teraźniejszość oraz przyszłość. Chciałem zaistnieć w życiu
Anastasii. Miałem nadzieję, że po tych straconych latach Adriana
mi na to pozwoli. Pogłaskałem z czułością włosy córki.
–
Moja malutka… – szepnąłem, po czym
ucałowałem jej policzek. Poruszyła się, jednak nie obudziła się.
Ścisnęła mocniej misia, a na jej twarz wpłynął lekki uśmiech.
Poobserwowałem ją jeszcze przez chwilę i zszedłem na dół, do
Adriany. Nadal siedziała w salonie kuląc się na kanapie. –
Adriana… – Usiadłem obok i instynktownie przytuliłem ją do
siebie. Cudownie było mieć ją tak blisko po latach rozłąki.
Cudownie było trzymać ją w ramionach, rozkoszować się
znajomym zapachem jej perfum. Podniosła na mnie wzrok, a ja ruchem
dłoni otarłem łzy z jej policzków. – Nie mam pojęcia, co
teraz, ale… Jedno wiem. Już nie zostawię cię z tym samej… Już
jestem. Przy tobie… Przy was – Pocałowałem ją w czoło i
opuściłem mieszkanie jej oraz Diego. Teraz wszystko się zmieni.
Już się zmieniło…
Nie
mogłam zasnąć. Przewracałam się z boku na bok modląc się, by
nie obudzić męża. Analizowałam sytuację z dzisiejszego dnia i
nie potrafiłam dojść do siebie. Kepa znał już prawdę. Wiedział,
że Anastasia jest jego córką. Wyznał mi miłość. Powiedział,
że nigdy nie przestał mnie kochać… Zrezygnowana wstałam z
łóżka, narzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam na taras.
Zadrżałam wpatrując się w gwiazdy na niebie. Co teraz będzie?
Wiedziałam, że będę musiała porozmawiać z Kepą, jeszcze raz
zmierzyć się ze wszystkim. Nie miałam pojęcia, jak wyznam prawdę
Diego. Nie potrafiłam przewidzieć, jak na to wszystko zareaguje
Anastasia.
–
Kochanie, wszystko w porządku? –
drgnęłam, kiedy usłyszałam za sobą głos Diego.
–
Tak – odparłam wysilając się na
słaby uśmiech. – Po prostu nie mogę spać…
–
Rozumiem… Ale wróć do środka,
jeszcze się przeziębisz – powiedział troskliwie, a ja poszłam
za jego radą. Zamknął za mną drzwi, po czym przytulił mnie do
siebie. Pachniał, jak Diego. – Na pewno wszystko jest dobrze?
–
Tak, kochanie – zaśmiałam się
całując go w policzek. Nic nie było dobrze, jednak jeszcze nie
byłam gotowa, by wyznać mu prawdę. Musiałam poczekać, aż sama
poukładam sobie to wszystko…
–
Kocham cię, myszko – szepnął i
wrócił do ciepłego łóżka.
–
Tak… Ja ciebie też, Diego –
mruknęłam walcząc ze łzami w oczach. Kocham cię, Kepa…
***
Witam!
Spodziewałyście się takiego obrotu sprawy? ;)
(Mała dziewczynka Kepy ^^)
Pozdrawiam ;*
Cała ta sytuacja jest bardzo trudna, zarówno dla Adriany jak i dla Kepy. Nagle ich wydawać by się mogło poukładany świat, zaczął się sypać kawałek po kawałku.
OdpowiedzUsuńPrzez co obydwoje czują się zagubieni i chyba sami do końca nie mają pojęcia, jak to wszystko teraz poukładać w jedną sensowną całość. A to wszystko przez jedną nieprzemyślaną i pochopną decyzję sprzed lat...
Adriana potwierdziła przypuszczenia Kepy odnośnie Anastasii. Nie ma już żadnych wątpliwości, że to on jest jej tatą. Co musi być dla niego szokiem. Jednak cieszę się, że w miarę dobrze zniósł prawdę i nie robił Adrianie większych wyrzutów, czy nie wysuwał niepotrzebnych oskarżeń w jej kierunku. W dodatku ma zamiar od teraz brać czynny udział w życiu ich małej córeczki. Stracił i tak wystarczająco dużo czasu, którego nikt mu nie przywróci.
Jednak to wszystko będzie bardzo trudne i skomplikowane. Bo jak powiedzieć o wszystkim małej i przewrócić do góry nogami jej życie? Jak Adriana ma wyznać prawdę Diego, który kocha ją bezgranicznie. Zresztą tak samo, jak Anastasię, którą traktuje jak własną córkę. Oczywiście w tym wszystkim jest także Adrea, która także posiada jakieś uczucia.
Adrianie i Kepie na pewno nie będzie łatwo. Zwłaszcza, że nadal się kochają i zapewne skrycie marzą o wspólnym życiu, do którego niestety w obecnej sytuacji bardzo daleka droga.
Mam jednak nadzieję, że kiedyś im się uda, bo na to zasługują.
Z niecierpliwością dlatego też będę wyczekiwała dalszego rozwoju wydarzeń. 😊
Czyli Kepa już wie. I Ariadna wie, że Kepa też wie. Obydwoje zostali postawieni w cholernie trudnej sytuacji tak naprawdę bez wyjścia. No bo co ma teraz zrobić Ariadna? Z dnia na dzień powiedzieć Diego, że to koniec i odchodzi do Kepy? Zniszczyć ich poukładane życie? Czy też zataić prawdę przed mężem, automatycznie zatajając prawdę przed córką?
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że Kepa był zdenerwowany, gdy poznał prawdy. Chyba większość facetów mimo wszystko chciałaby wiedzieć o dziecku. Ale cieszę się jednocześnie, że nie postarał się zrozumieć Ariadnę. Co na pewno przyszło mu o tyle łatwiej, że nadal ją kocha.
I tu pojawia się kolejny problem. Jak oni to sobie wszystko ułożą. Jak powiedzą Anastasii, Diego. Ich życie przecież również wywróci się do góry nogami. Szczególnie, że Nastia uważa obecnego męża mamy za swojego ojca. I bardzo trudno będzie zmienić jej myślenie. Gdyby jeszcze okazało się, że Ariadna kocha Diego, to Nastia mogłaby mieć po prostu dwóch tatusiów. Ale Ariadna nadal coś czuje do Kepy. I tu pojawia się problem.
Serio, bardzo ciekawi mnie, jak to rozwiążesz. Z niecierpliwością czekam więc na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
I teraz ta malutka dziewczynka Kepy stanie się dla niego całym światem; chłopak będzie chciał jej podarować gwiazdkę z nieba, byle tylko była szczęśliwa. Mimo, że opuścił Adrianę to ja już sobie wyobrażam te sceny miłości, wspólnej opieki nad Aną i widzę ich jako szczęśliwą rodzinę. Chociaż życie męża Ad i dziewczyny Kepy może się rozwalić to wierzę, że też znajdą to co najlepsze. Bo nie wierzę, że dalej będą trwać w tych związkach i udawać, że nic takiego się nie stało. Jestem ciekawa ich reakcji na to, że Adriana i Kepa znali się wcześniej, byli ze sobą, a przede wszystkim, że owocem ich miłości jest ta mała piękność. No i oczywiście najbardziej czekam na reakcję małej, bo to ona w tym zamieszaniu jest najważniejsza. Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńTo prawda, Kepa miał prawo wiedzieć. Jednak sytuacja, w której znalazła się Adriana, wcale nie była łatwa i taka jasna. Nie dość, że przeżywała ciężkie rozstanie ze swoim ukochanym, to do złamanego serca doszła niespodziewana wiadomość o ciąży. I gdy już chciała wszystko rzucić i do niego wrócić, zobaczyła na własne oczy, że chłopak się pocieszył w ramionach innej. Podświadomie bała się, że będzie dla niego ciężarem, że wtrąci się w jego na nowo ułożone życie. Że jedyne co będzie ich łączyć, to dziecko. Emocje zmieszane z ciążowymi hormonami wzięły górę, a potem było po prostu za późno. Skąd mogła wiedzieć, że on nadal ją kocha. Sam kazał jej wybierać, a potem został pocieszony przez Andręę. I sądzę, że Kepa to zrozumie, gdy tylko poukłada to sobie w głowie. Chociaż przez całe życie będzie bolał go fakt, że stracił pierwsze lata swojego dziecka, ze swojej głupoty.
OdpowiedzUsuńTeraz dość ciężkie zadanie dla nich wszystkich. Kepa tak łatwo nie odpuści i będzie chciał, aby mała znała prawdę. Zresztą, w tej chwili jest to raczej oczywiste. Diego na pewno będzie zszokowany i zapewne dobrze tego nie przyjmie. W końcu mała jest dla niego jak córka, a tu nagle pojawia się jej prawdziwy tatuś. Nie dość, że będzie zazdrosny o małą, to zapewne i o żonę. I co na to nasza mała Anastasia :)
Więc Kepa już wie . Jest pewny na sto procent bo Adriana potwierdziła za mała jest jego córka .
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że był zły. W końcu miał prawo wiedzieć o ciąży i dziecku. Z drugiej strony rozumiem Adrianę że mu nie powiedziała.
Tylko co dalej ? Kepa kocha Adrianę, A ona jego . I niby wszystko jest pięknie. Ale jest jeszcze Diego.
Który wie że mała nie jest jego córka. Ale też nie ma pojęcia że to dziecko Kepy. A przecież dziewczyna jeszcze zaprzeczyła że kiedykolwiek go znała.
Oj wszystko to nieźle zakręcone. I jestem ciekawa jak to poprowadzisz. Diego będzie zapewne cierpiał gdyby końcu odkryje prawdę . Ale tego nie da się przecież długo ukrywać .
Do tego Andrea . Jestem ciekawa jak ona przyjmie tą wiadomość.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam też do siebie na nowy rozdział.