Obudziłem
się wdychając słodki zapach mojej córeczki. Po rozmowie odbytej
wczoraj wieczorem z Adrianą zgodziła się zostać u mnie na noc.
Moja ukochana nie chciała ryzykować, że mała przez przypadek
stanie się świadkiem kolejnej kłótni. Chciałem, by Adriana
dołączyła do nas, ale zapewniła mnie, że poradzi sobie w
miejscu, jeszcze zwanym przez siebie domem. Przystałem na to, ale z
niechęcią. Wiedziałem, że Diego nie zrobi jej krzywdy, ale mimo
wszystko wolałbym mieć ją przy sobie… Ją i drugie maleństwo.
Miałem nadzieję, że los się do nas uśmiechnie i pozwoli nam
stworzyć wspólnie rodzinę z prawdziwego zdarzenia, rodzinę
o jakiej marzyliśmy odkąd zaczęliśmy się spotykać. Anastasia
przekręciła się na bok i wtuliła się w moje ramię kurczowo
ściskając w ręce swojego ukochanego misia. Uśmiechnąłem się
pod nosem i ze wzruszeniem obserwowałem jej spokojną we śnie
twarzyczkę. Była tylko malutkim dzieckiem i nie zasługiwała na
to, co jej zgotowaliśmy, ale cieszyłem się, że dała sobie z tym
radę i zaczęła mnie akceptować. Kiedy wczoraj po raz pierwszy
nazwała mnie tatą poczułem się tak, jakbym unosił się nad
ziemią. Rozpierało mnie szczęście oraz cholerna duma. Zdawałem
sobie sprawę, że to dopiero początek naszej wspólnej drogi, ale
zrobiliśmy duży krok w naszych relacjach, za co otwarcie
dziękowałem. Pocałowałem ją delikatnie w czółko, po czym
wstałem z łóżka z zamiarem zrobienia śniadania. Moje plany
zostały zachwiane przez dzwonek, który właśnie rozbrzmiał w moim
mieszkaniu. Spojrzałem na śpiącą córeczkę, ale na szczęście
się nie obudziła. Cicho wyszedłem z sypialni i skierowałem się
na korytarz. Otworzyłem drzwi i stanąłem jak wryty na widok
moich rodziców.
–
Mama? Tata? – wydukałem zaskoczony.
–
Nie, Angelina Jolie i Brad Pitt –
odparł tata patrząc na mnie gniewnie.
–
Nie są już razem – zauważyłem, a
mama zgromiła mnie wzorkiem. – Chciałem tylko rozluźnić
atmosferę! Co was do mnie sprowadza z samego rana? Co w ogóle
sprowadza was do Londynu? – Spytałem zaciekawiony.
–
Andrea – wycedziła moja rodzicielka
przez zaciśnięte zęby.
–
Co? – powtórzyłem czując jak moje
ciśnienie przyspiesza. – Nie jesteśmy już razem – Powiedziałem
zdając sobie sprawę z tego, że nie poinformowałem ich o tym
fakcie.
–
Och, naprawdę? – zironizował tata. –
Wspaniale, że dowiedzieliśmy się o tym zaledwie wczoraj!
–
To jedno… Dowiedzieliśmy się również,
że posiadasz córkę. Czteroletnią córkę. Z Adrianą. Ach…
I dowiedzieliśmy, że jesteśmy dziadkami. Cudownie, nieprawdaż? –
zapytała mama uśmiechając się słodko. Doskonale znałem ten
uśmiech z dzieciństwa. Nigdy nie zwiastował niczego dobrego.
–
To może wejdziecie… – mruknąłem i
przepuściłem ich w drzwiach.
–
Nareszcie!
Rodzice
rozgościli się w przestronnie urządzonym salonie, a ja zniknąłem
w kuchni, by przygotować kawę. Czułem, że są na mnie wściekli,
ale nie dziwiłem się im. Przez wszystkie te sytuacje, przez
ostatnie zamieszanie kompletnie wyleciało mi z głowy, aby
powiedzieć im o Anastasii! Byłem zły na siebie, ale teraz mogłem
jedynie wyjaśnić im wszystko na spokojnie. Wysłałem wiadomość
Adrianie o ich niespodziewanej wizycie, a ona odpisała, że zjawi
się tak szybko jak będzie mogła. W końcu mieliśmy im do
przekazania kolejną nowinę…
–
Adriana będzie tutaj za niedługo –
powiedziałem stawiając przed nimi parujące kubki.
–
To dobrze – odparł tata upijając łyk.
Zawsze podziwiałem go za to, że potrafił pić niemal wrzącą
kawę. – Musimy poważnie porozmawiać – Obwieścił.
–
Wiem – przytaknąłem, a moje
spojrzenie powędrowało w kierunku mamy, która wpatrywała się w
coś za moimi plecami. Coś, a raczej kogoś… Odwróciłem się i
spostrzegłem Anastasię nieśmiało patrzącą na dwoje dorosłych,
kompletnie obcych jej ludzi. – Mamo, tato… To jest Anastasia,
moja córka, a wasza wnuczka… Kochanie, to twoi dziadkowie –
Powiedziałem szybko, a ona podbiegła do mnie i przytuliła się do
mojej nogi.
–
Widzę, że to twoja córka! – fuknęła
moja rodzicielka wstając z wygodnej kanapy. – Dobry Boże, Peio! –
Wykrzyknęła, a ja posłałem tacie zdezorientowane spojrzenie.
–
Nie dziw się mamie… To twoja mała
kopia – zaśmiał się podchodząc do swojej wnuczki.
–
O tak! Ma twoje oczy i twój uśmiech!
Uśmiech małego cwaniaka! – krzyknęła podekscytowana i
pieszczotliwie pogłaskała Anastasię po policzku. Anastasia
uśmiechnęła się nieśmiało podchodząc bliżej. Tata czule
poczochrał ją po główce, a ja pognałem otworzyć drzwi, gdy
ponownie tego poranka zabrzmiał dzwonek. Szybko wpuściłem Adrianę
do mieszkania. Niepewnie weszła do środka. Anastasia od razu
rzuciła się w jej ramiona, a Adriana objęła ją mocno. Po jakimś
czasie mała wróciła do mojej sypialni i zajęła się
zabawą. – Adriana… Dobrze cię widzieć – Rzekła moja mama i
przytuliła ją do siebie. Po chwili to samo uczynił tata. – A
teraz czas na poważną rozmowę!
Gdy
moja mama zabrała Anastasię do przedszkola mogliśmy w spokoju
zająć się rozmową z rodzicami Kepy. Nie było łatwo, ale
zaczęliśmy od początku. Słuchali nas w skupieniu, co jakiś
czas kiwając głowami. Myślałam, że będą na nas wściekli, że
dopiero po takim czasie dowiedzieli się o posiadaniu wnuczki, ale o
dziwo zareagowali z entuzjazmem. Pokochali małą od pierwszej
chwili, a mi ogromny ciężar spadł z serca. Zapewnili nas, że
zawsze będziemy mogli na nich liczyć, co przyjęliśmy z wielką
radością. Popatrzyłam na Kepę, a on bezbłędnie odczytał moje
spojrzenie.
–
Musimy powiedzieć wam o jeszcze jednej
ważnej rzeczy – powiedział spokojnie, ściskając moją dłoń.
–
Jestem… – zaczęłam.
–
W ciąży – dokończyła za mnie
uśmiechnięta mama Kepy. Posłałam jej zdezorientowane spojrzenie,
na co tylko zaśmiała się serdecznie. – Dziecko… Czułam to od
momentu, w którym weszłaś do mieszkania! Widzę twój
uśmiech i ten błysk w oku, którego nie można pomylić z niczym
innym… – Wyjaśniła.
–
Cóż, za jednym zamachem podwójnie
zostaliśmy dziadkami – podsumował tata Kepy, a ja
uśmiechnęłam się nieznacznie. – Gratulacje!
–
Dziękujemy – odpowiedziałam za nas
oboje.
–
I jeszcze raz przepraszamy –
dopowiedział skruszony Kepa.
–
Najważniejsze, że wszystko zostało
wyjaśnione! Macie nasze wsparcie oraz możecie liczyć na naszą
pomoc w każdej chwili! Cieszę się, że wróciliście do siebie…
Byliście dla siebie stworzeni od samego początku, po trudnych dla
was momentach odnaleźliście siebie i wierzę, że niedługo
stworzycie rodzinę, o jakiej skrycie marzyliście.
–
Ja również cieszę się razem z wami...
– dodał tata Kepy. – Będę trzymał kciuki za twój rozwód,
obyście zaznali zasłużonego szczęścia – Zwrócił się do
mnie. Kiwnęłam głową opierając ją na ramieniu Kepy. – Andrea
do ciebie nie pasowała, synku – Mruknął w kierunku
bramkarza, a ja mimowolnie parsknęłam śmiechem.
–
To prawda… Twoje miejsce zawsze i na
zawsze będzie u boku Adriany…
Londyn,
11.03.2019 r.
W
imieniu powoda na podstawie posiadanego pełnomocnictwa, które
dołączam do akt sprawy wnoszę o orzeczenie rozwodu z Adrianą
Martinez… Orzeczenie o winie: Adriana Martinez… –
przeczytałam dostarczony mi przez adwokata Diego pozew rozwodowy i
rozpłakałam się, jak małe dziecko. Żałowałam, że w tej chwili
nie ma przy mnie Kepy, ale z samego rana wyleciał na zgrupowanie
reprezentacji. Otarłam łzy wierzchem dłoni i rozejrzałam się po
spakowanych do połowy pudłach. To by było na tyle… Kepa zostawił
mi klucze do swojego mieszkania, abym pod jego nieobecność mogła
się w nim urządzić. Bałam się o Anastasię. Zaczęła
nazywać Kepę tatą, ale wspólne mieszkanie to zupełnie co innego.
Minie trochę czasu, zanim przyzwyczai się do nowej rzeczywistości,
do nowego świata. Nie powiedzieliśmy jej jeszcze o tym, że będzie
miała rodzeństwo, uzgodniliśmy, że zrobimy to po powrocie Kepy do
Anglii. Mała nie do końca odnajdywała się w tej sytuacji.
Rozumiała, że mamusia przestała kochać tatusia, że tatuś gniewa
się na mamusię, ale nie rozumiała decyzji o końcu naszego
małżeństwa oraz nie radziła sobie z tym, że już nie
będzie mieszkać z Diego pod jednym dachem. Obserwując ją siedzącą
na kolanach Diego obiecałam sobie, że już nigdy w życiu nie
narażę jej na taki stres. To musiało się skończyć, by mogło
zacząć się coś innego. Coś lepszego...
***
Witam!
Rozwód Adriany i Diego zbliża się wielkimi krokami... Cieszycie się? :D
Dodaję dziś, bo mam urodzinki, więc to taki mały prezent :) Mam nadzieję, że Chelsea sprawi mi dziś prezent w postaci wygranej ^^ :D
Mam już siedem stron pracy! :D
Pozdrawiam ;*
Wszystkiego najlepszego! <3
OdpowiedzUsuńZacznę przede wszystkim od trochę spóźnionego : Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin. 🎂😊
OdpowiedzUsuńRodzice zrobili Kepie sporą niespodziankę swoją niezapowiedzaną wizytą. Na szczęście nie mieli za złe synowi, że nie powiadomił ich o znaczących zmianach jakie zaszły w jego życiu. W dodatku od razu zaakceptowali Anastasię i fakt, że niedługo znowu zostaną dziadkami. Ciesząc się z tego niemniej niż rodzice.
Oni także doskonale wiedzieli, że to Adriana jest tą jedyną dla Kepy. Nic więc dziwnego, że są zadowoleni z ich powrotu do siebie. Na pewno przyda się ich wsparcie, zwłaszcza Adrianie, którą czekają trudne chwile związane z rozwodem.
Diego postanowił jej jednak posłuchać i zażądał rozwodu z jej winy. To na pewno nie będzie przyjemne, ale Adriana musi przez to przejść, aby rozpocząć życie ze swoim ukochanym.
Dobrze, że wraz z Anastasią przeprowadzają się do Kepy. Dalszy pobyt w domu Diego nie skończyłby się niczym dobrym. Oby tylko Anastasia szybko i bez większych problemów odnalazła się w nowej rzeczywistości, a przede wszystkim poczuła się w niej szczęśliwa.
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. 😊
AAAAAAA ^^ jak ja mogłam zapomnieć? Wszystkiego Najlepszego! Oby Kepa dostarczał Ci mnóstwa weny <333
OdpowiedzUsuńKepa doskonale odnalazł się w roli ojca :) Okąd dowiedział się, że Anastasia jest jego córką, o niczym innym nie marzy, aby stworzyć dla niej prawdziwy dom i rodzinę. Chcę, aby to jego uważała za prawdziwego ojca. Małymi kroczkami powoli mu się to udaje :)
Ale to jego rodzice wygrali ten rozdział! Ich "rozmowa" w drzwiach powaliła mnie na łopatki :D Cóż, Kepa miał chyba zbyt dużo na głowie, aby poinformować ich o ważnych zmianach w swoim życiu, skutkiem czego miał niespodziewaną wizytę z samego rana. Brakowało jeszcze, aby matka wytargała go za uszy haha ^^ Ale na całe szczęście dobrze przyjęli wszystkie wiadomości. W końcu nie codziennie zostaje się dziadkami. I to podwójnie! :D Na dodatek na pewno są usatysfakcjonowani, że matką ich wnucząc jest miłość życia ich syna, którą w przeszłości bardzo lubili :) I to na całe szczęście się nie zmieniło.
Rozwód powoli staje się faktem z czego bardzo się cieszę. Oczywiście dla Anastasii trudno będzie dostosować się do nowej sytuacji, ale gdy zobaczy, że jej rodzice się kochają, to będzie jej o wiele łatwiej. Jestem pewna, że wspólne mieszkanie ich do siebie bardzo zbliży :) I bardzo mnie ciekawi jej reakcja na rodzeństwo! ^^
Buziaki ;*
Spóźniona, ale przybywam! I od razu przesyłam spóźnione życzenia urodzinowe! Dużo szczęścia, weny i przystojnych piłkarzy na boiskach!
OdpowiedzUsuńOkej, ale może jednak przejdę do rozdziału. Bardzo cieszy mnie fakt, że rodzice Kepy tak pozytywnie zareagowali na Anastasię i Ariadnę. Trochę bałam się, że będą źli na kobietę za ukrywanie ciąży. Ale na szczęście zachowali się bardzo mądrze. Choć ich rozmowa z Kepą totalnie rozwaliła system. Serio, nieźle się przy tym uśmiałam.
No i co tu dużo mówić, każdy chyba widział, że Ariadna i Kepa są dla siebie stworzeni. Inaczej być nie mogło.
Czyli już niedługo dojdzie do rozwodu. To akurat było nieuniknione. Całkowicie rozumiem obawy Ariadny. W końcu przez ostatnie kilka lat wychowywała Anastasię w takiej a nie innej rzeczywistości. A potem pojawił się Kepa i wszystko wywrócił do góry nogami. Nasti na pewno będzie ciężko przyzwyczaić się do nowej sytuacji. To wszystko będzie wymagało dużo mądrości ze strony Ariadny, Kepy, a także Diego. Liczę jednak, że na końcu wszystko skończy się dobrze.
W każdym razie dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Spóźnione wszystkiego najlepszego 😊😊
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że rodzice Kepy tak dobrze zareagowali na Anastasię ,Adrianę i przyszłe maleństwo.
Powiem szczerze że miałam duże obawy co do tego. Gdy stanęli w drzwiach Kepy.
Byłam pewna że będą mu robić wyrzuty.
Ale chyba pojawienie się małej wszystko załagodziło. A oni pokochali ją od pierwszego wejrzenia.
Zgadzam się z nimi że Adriana i Kepa są sobie po prostu przeznaczeni. Oni od zawsze musieli być razem😊
Zbliżamy się do rozwodu. Który na pewno. Najgorszy będzie dla Anastasii.
Nie będzie już mieszkać z Diego. Którego przecież tyle czasu uważała za swojego tatę. Mam nadzieję że mała odnajdzie się w tej sytuacji. A Adriana i Kepa jej w tym pomogą. Mam też nadzieję że nie straci kontaktu z Diego. Bo przecież on ciągle jest dla niej ważny.
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.