środa, 3 kwietnia 2019

Trzynasty

Londyn, 08.03.2019 r.

 Obudziłem się wdychając słodki zapach mojej córeczki. Po rozmowie odbytej wczoraj wieczorem z Adrianą zgodziła się zostać u mnie na noc. Moja ukochana nie chciała ryzykować, że mała przez przypadek stanie się świadkiem kolejnej kłótni. Chciałem, by Adriana dołączyła do nas, ale zapewniła mnie, że poradzi sobie w miejscu, jeszcze zwanym przez siebie domem. Przystałem na to, ale z niechęcią. Wiedziałem, że Diego nie zrobi jej krzywdy, ale mimo wszystko wolałbym mieć ją przy sobie… Ją i drugie maleństwo. Miałem nadzieję, że los się do nas uśmiechnie i pozwoli nam stworzyć wspólnie rodzinę z prawdziwego zdarzenia, rodzinę o jakiej marzyliśmy odkąd zaczęliśmy się spotykać. Anastasia przekręciła się na bok i wtuliła się w moje ramię kurczowo ściskając w ręce swojego ukochanego misia. Uśmiechnąłem się pod nosem i ze wzruszeniem obserwowałem jej spokojną we śnie twarzyczkę. Była tylko malutkim dzieckiem i nie zasługiwała na to, co jej zgotowaliśmy, ale cieszyłem się, że dała sobie z tym radę i zaczęła mnie akceptować. Kiedy wczoraj po raz pierwszy nazwała mnie tatą poczułem się tak, jakbym unosił się nad ziemią. Rozpierało mnie szczęście oraz cholerna duma. Zdawałem sobie sprawę, że to dopiero początek naszej wspólnej drogi, ale zrobiliśmy duży krok w naszych relacjach, za co otwarcie dziękowałem. Pocałowałem ją delikatnie w czółko, po czym wstałem z łóżka z zamiarem zrobienia śniadania. Moje plany zostały zachwiane przez dzwonek, który właśnie rozbrzmiał w moim mieszkaniu. Spojrzałem na śpiącą córeczkę, ale na szczęście się nie obudziła. Cicho wyszedłem z sypialni i skierowałem się na korytarz. Otworzyłem drzwi i stanąłem jak wryty na widok moich rodziców.
Mama? Tata? – wydukałem zaskoczony.
Nie, Angelina Jolie i Brad Pitt – odparł tata patrząc na mnie gniewnie.
Nie są już razem – zauważyłem, a mama zgromiła mnie wzorkiem. – Chciałem tylko rozluźnić atmosferę! Co was do mnie sprowadza z samego rana? Co w ogóle sprowadza was do Londynu? – Spytałem zaciekawiony.
Andrea – wycedziła moja rodzicielka przez zaciśnięte zęby.
Co? – powtórzyłem czując jak moje ciśnienie przyspiesza. – Nie jesteśmy już razem – Powiedziałem zdając sobie sprawę z tego, że nie poinformowałem ich o tym fakcie.
Och, naprawdę? – zironizował tata. – Wspaniale, że dowiedzieliśmy się o tym zaledwie wczoraj!
To jedno… Dowiedzieliśmy się również, że posiadasz córkę. Czteroletnią córkę. Z Adrianą. Ach… I dowiedzieliśmy, że jesteśmy dziadkami. Cudownie, nieprawdaż? – zapytała mama uśmiechając się słodko. Doskonale znałem ten uśmiech z dzieciństwa. Nigdy nie zwiastował niczego dobrego.
To może wejdziecie… – mruknąłem i przepuściłem ich w drzwiach.
Nareszcie!

 Rodzice rozgościli się w przestronnie urządzonym salonie, a ja zniknąłem w kuchni, by przygotować kawę. Czułem, że są na mnie wściekli, ale nie dziwiłem się im. Przez wszystkie te sytuacje, przez ostatnie zamieszanie kompletnie wyleciało mi z głowy, aby powiedzieć im o Anastasii! Byłem zły na siebie, ale teraz mogłem jedynie wyjaśnić im wszystko na spokojnie. Wysłałem wiadomość Adrianie o ich niespodziewanej wizycie, a ona odpisała, że zjawi się tak szybko jak będzie mogła. W końcu mieliśmy im do przekazania kolejną nowinę…
Adriana będzie tutaj za niedługo – powiedziałem stawiając przed nimi parujące kubki.
To dobrze – odparł tata upijając łyk. Zawsze podziwiałem go za to, że potrafił pić niemal wrzącą kawę. – Musimy poważnie porozmawiać – Obwieścił.
Wiem – przytaknąłem, a moje spojrzenie powędrowało w kierunku mamy, która wpatrywała się w coś za moimi plecami. Coś, a raczej kogoś… Odwróciłem się i spostrzegłem Anastasię nieśmiało patrzącą na dwoje dorosłych, kompletnie obcych jej ludzi. – Mamo, tato… To jest Anastasia, moja córka, a wasza wnuczka… Kochanie, to twoi dziadkowie – Powiedziałem szybko, a ona podbiegła do mnie i przytuliła się do mojej nogi.
Widzę, że to twoja córka! – fuknęła moja rodzicielka wstając z wygodnej kanapy. – Dobry Boże, Peio! – Wykrzyknęła, a ja posłałem tacie zdezorientowane spojrzenie.
Nie dziw się mamie… To twoja mała kopia – zaśmiał się podchodząc do swojej wnuczki.
O tak! Ma twoje oczy i twój uśmiech! Uśmiech małego cwaniaka! – krzyknęła podekscytowana i pieszczotliwie pogłaskała Anastasię po policzku. Anastasia uśmiechnęła się nieśmiało podchodząc bliżej. Tata czule poczochrał ją po główce, a ja pognałem otworzyć drzwi, gdy ponownie tego poranka zabrzmiał dzwonek. Szybko wpuściłem Adrianę do mieszkania. Niepewnie weszła do środka. Anastasia od razu rzuciła się w jej ramiona, a Adriana objęła ją mocno. Po jakimś czasie mała wróciła do mojej sypialni i zajęła się zabawą. – Adriana… Dobrze cię widzieć – Rzekła moja mama i przytuliła ją do siebie. Po chwili to samo uczynił tata. – A teraz czas na poważną rozmowę!

 Gdy moja mama zabrała Anastasię do przedszkola mogliśmy w spokoju zająć się rozmową z rodzicami Kepy. Nie było łatwo, ale zaczęliśmy od początku. Słuchali nas w skupieniu, co jakiś czas kiwając głowami. Myślałam, że będą na nas wściekli, że dopiero po takim czasie dowiedzieli się o posiadaniu wnuczki, ale o dziwo zareagowali z entuzjazmem. Pokochali małą od pierwszej chwili, a mi ogromny ciężar spadł z serca. Zapewnili nas, że zawsze będziemy mogli na nich liczyć, co przyjęliśmy z wielką radością. Popatrzyłam na Kepę, a on bezbłędnie odczytał moje spojrzenie.
Musimy powiedzieć wam o jeszcze jednej ważnej rzeczy – powiedział spokojnie, ściskając moją dłoń.
Jestem… – zaczęłam.
W ciąży – dokończyła za mnie uśmiechnięta mama Kepy. Posłałam jej zdezorientowane spojrzenie, na co tylko zaśmiała się serdecznie. – Dziecko… Czułam to od momentu, w którym weszłaś do mieszkania! Widzę twój uśmiech i ten błysk w oku, którego nie można pomylić z niczym innym… – Wyjaśniła.
Cóż, za jednym zamachem podwójnie zostaliśmy dziadkami – podsumował tata Kepy, a ja uśmiechnęłam się nieznacznie. – Gratulacje!
Dziękujemy – odpowiedziałam za nas oboje.
I jeszcze raz przepraszamy – dopowiedział skruszony Kepa.
Najważniejsze, że wszystko zostało wyjaśnione! Macie nasze wsparcie oraz możecie liczyć na naszą pomoc w każdej chwili! Cieszę się, że wróciliście do siebie… Byliście dla siebie stworzeni od samego początku, po trudnych dla was momentach odnaleźliście siebie i wierzę, że niedługo stworzycie rodzinę, o jakiej skrycie marzyliście.
Ja również cieszę się razem z wami... – dodał tata Kepy. – Będę trzymał kciuki za twój rozwód, obyście zaznali zasłużonego szczęścia – Zwrócił się do mnie. Kiwnęłam głową opierając ją na ramieniu Kepy. – Andrea do ciebie nie pasowała, synku – Mruknął w kierunku bramkarza, a ja mimowolnie parsknęłam śmiechem.
To prawda… Twoje miejsce zawsze i na zawsze będzie u boku Adriany…

Londyn, 11.03.2019 r.

 W imieniu powoda na podstawie posiadanego pełnomocnictwa, które dołączam do akt sprawy wnoszę o orzeczenie rozwodu z Adrianą Martinez… Orzeczenie o winie: Adriana Martinez… – przeczytałam dostarczony mi przez adwokata Diego pozew rozwodowy i rozpłakałam się, jak małe dziecko. Żałowałam, że w tej chwili nie ma przy mnie Kepy, ale z samego rana wyleciał na zgrupowanie reprezentacji. Otarłam łzy wierzchem dłoni i rozejrzałam się po spakowanych do połowy pudłach. To by było na tyle… Kepa zostawił mi klucze do swojego mieszkania, abym pod jego nieobecność mogła się w nim urządzić. Bałam się o Anastasię. Zaczęła nazywać Kepę tatą, ale wspólne mieszkanie to zupełnie co innego. Minie trochę czasu, zanim przyzwyczai się do nowej rzeczywistości, do nowego świata. Nie powiedzieliśmy jej jeszcze o tym, że będzie miała rodzeństwo, uzgodniliśmy, że zrobimy to po powrocie Kepy do Anglii. Mała nie do końca odnajdywała się w tej sytuacji. Rozumiała, że mamusia przestała kochać tatusia, że tatuś gniewa się na mamusię, ale nie rozumiała decyzji o końcu naszego małżeństwa oraz nie radziła sobie z tym, że już nie będzie mieszkać z Diego pod jednym dachem. Obserwując ją siedzącą na kolanach Diego obiecałam sobie, że już nigdy w życiu nie narażę jej na taki stres. To musiało się skończyć, by mogło zacząć się coś innego. Coś lepszego...


***

Witam! 

Rozwód Adriany i Diego zbliża się wielkimi krokami... Cieszycie się? :D 

Dodaję dziś, bo mam urodzinki, więc to taki mały prezent :) Mam nadzieję, że Chelsea sprawi mi dziś prezent w postaci wygranej ^^ :D 

Mam już siedem stron pracy! :D 


Pozdrawiam ;*

5 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę przede wszystkim od trochę spóźnionego : Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin. 🎂😊
    Rodzice zrobili Kepie sporą niespodziankę swoją niezapowiedzaną wizytą. Na szczęście nie mieli za złe synowi, że nie powiadomił ich o znaczących zmianach jakie zaszły w jego życiu. W dodatku od razu zaakceptowali Anastasię i fakt, że niedługo znowu zostaną dziadkami. Ciesząc się z tego niemniej niż rodzice.
    Oni także doskonale wiedzieli, że to Adriana jest tą jedyną dla Kepy. Nic więc dziwnego, że są zadowoleni z ich powrotu do siebie. Na pewno przyda się ich wsparcie, zwłaszcza Adrianie, którą czekają trudne chwile związane z rozwodem.
    Diego postanowił jej jednak posłuchać i zażądał rozwodu z jej winy. To na pewno nie będzie przyjemne, ale Adriana musi przez to przejść, aby rozpocząć życie ze swoim ukochanym.
    Dobrze, że wraz z Anastasią przeprowadzają się do Kepy. Dalszy pobyt w domu Diego nie skończyłby się niczym dobrym. Oby tylko Anastasia szybko i bez większych problemów odnalazła się w nowej rzeczywistości, a przede wszystkim poczuła się w niej szczęśliwa.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAA ^^ jak ja mogłam zapomnieć? Wszystkiego Najlepszego! Oby Kepa dostarczał Ci mnóstwa weny <333

    Kepa doskonale odnalazł się w roli ojca :) Okąd dowiedział się, że Anastasia jest jego córką, o niczym innym nie marzy, aby stworzyć dla niej prawdziwy dom i rodzinę. Chcę, aby to jego uważała za prawdziwego ojca. Małymi kroczkami powoli mu się to udaje :)
    Ale to jego rodzice wygrali ten rozdział! Ich "rozmowa" w drzwiach powaliła mnie na łopatki :D Cóż, Kepa miał chyba zbyt dużo na głowie, aby poinformować ich o ważnych zmianach w swoim życiu, skutkiem czego miał niespodziewaną wizytę z samego rana. Brakowało jeszcze, aby matka wytargała go za uszy haha ^^ Ale na całe szczęście dobrze przyjęli wszystkie wiadomości. W końcu nie codziennie zostaje się dziadkami. I to podwójnie! :D Na dodatek na pewno są usatysfakcjonowani, że matką ich wnucząc jest miłość życia ich syna, którą w przeszłości bardzo lubili :) I to na całe szczęście się nie zmieniło.
    Rozwód powoli staje się faktem z czego bardzo się cieszę. Oczywiście dla Anastasii trudno będzie dostosować się do nowej sytuacji, ale gdy zobaczy, że jej rodzice się kochają, to będzie jej o wiele łatwiej. Jestem pewna, że wspólne mieszkanie ich do siebie bardzo zbliży :) I bardzo mnie ciekawi jej reakcja na rodzeństwo! ^^
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Spóźniona, ale przybywam! I od razu przesyłam spóźnione życzenia urodzinowe! Dużo szczęścia, weny i przystojnych piłkarzy na boiskach!

    Okej, ale może jednak przejdę do rozdziału. Bardzo cieszy mnie fakt, że rodzice Kepy tak pozytywnie zareagowali na Anastasię i Ariadnę. Trochę bałam się, że będą źli na kobietę za ukrywanie ciąży. Ale na szczęście zachowali się bardzo mądrze. Choć ich rozmowa z Kepą totalnie rozwaliła system. Serio, nieźle się przy tym uśmiałam.
    No i co tu dużo mówić, każdy chyba widział, że Ariadna i Kepa są dla siebie stworzeni. Inaczej być nie mogło.
    Czyli już niedługo dojdzie do rozwodu. To akurat było nieuniknione. Całkowicie rozumiem obawy Ariadny. W końcu przez ostatnie kilka lat wychowywała Anastasię w takiej a nie innej rzeczywistości. A potem pojawił się Kepa i wszystko wywrócił do góry nogami. Nasti na pewno będzie ciężko przyzwyczaić się do nowej sytuacji. To wszystko będzie wymagało dużo mądrości ze strony Ariadny, Kepy, a także Diego. Liczę jednak, że na końcu wszystko skończy się dobrze.
    W każdym razie dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  5. Spóźnione wszystkiego najlepszego 😊😊
    Bardzo się cieszę że rodzice Kepy tak dobrze zareagowali na Anastasię ,Adrianę i przyszłe maleństwo.
    Powiem szczerze że miałam duże obawy co do tego. Gdy stanęli w drzwiach Kepy.
    Byłam pewna że będą mu robić wyrzuty.
    Ale chyba pojawienie się małej wszystko załagodziło. A oni pokochali ją od pierwszego wejrzenia.
    Zgadzam się z nimi że Adriana i Kepa są sobie po prostu przeznaczeni. Oni od zawsze musieli być razem😊
    Zbliżamy się do rozwodu. Który na pewno. Najgorszy będzie dla Anastasii.
    Nie będzie już mieszkać z Diego. Którego przecież tyle czasu uważała za swojego tatę. Mam nadzieję że mała odnajdzie się w tej sytuacji. A Adriana i Kepa jej w tym pomogą. Mam też nadzieję że nie straci kontaktu z Diego. Bo przecież on ciągle jest dla niej ważny.
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń