Hiszpania,
Ondarroa, 31.12.2013 r.
–
Szczęśliwego Nowego Roku, skarbie – wymruczałam spijając
szampana z ust mojego ukochanego.
–
Nawzajem, myszko – odparł łącząc
nasze usta w pocałunku. Uśmiechnęłam się pod nosem słysząc,
jak mnie nazywa. – Na pewno będzie szczęśliwy, bo z tobą –
Szepnął wędrując ustami po mojej szyi.
–
Kepa, nie przy ludziach! – delikatnie
trąciłam go w ramię rozglądając się na boki. Znajoma naszego
wspólnego przyjaciela przypatrywała nam się z uwagą, jednak gdy
napotkała mój wzrok taktownie się odwróciła. Zmierzyłam ją
wściekłym spojrzeniem, obdarzając Kepę gorącym pocałunkiem.
–
Czyżbyś zmieniła zdanie? – zaśmiał
się głośno pstrykając mnie w nos.
–
Podobasz się tamtej dziewczynie –
fuknęłam i wskazałam, o którą mi chodzi.
–
Daj spokój, Andreii? – spytał z
powątpiewaniem. – A nawet jeśli… Ja mam ciebie i to jest jedyna
pewna rzecz w moim życiu – Powiedział z powagą, a ja spojrzałam
na niego ckliwie.
–
Razem, na zawsze… – wyszeptałam
splatając nasze dłonie. W tamtej chwili nie przypuszczałam, że
nasze zawsze nigdy nie nadejdzie…
Londyn,
08.08.2018 r.
Z
uśmiechem wpatrywałam się w budzący się do życia Londyn.
Miasto, w którym na nowo rozpoczęłam życie. Z czułością
pogłaskałam złotą obrączkę znajdującą się na moim palcu. To
w stolicy Anglii odnalazłam spokój, znalazłam wymarzoną pracę
oraz poznałam wspaniałego człowieka, który stał się moim mężem.
Odstawiłam pusty kubek po kawie do zlewu i udałam się do
dziecięcego pokoju, aby sprawdzić, czy moja pociecha już się
obudziła. Uchyliłam delikatnie drzwi spostrzegając, że śpi
zakopana w kołdrę po same uszy. Usiadłam obok niej głaszcząc jej
blond włoski. Anastasia była całym moim światem, wokół niej
kręciło się całe moje życie. Pojawiła się w momencie, w którym
najmniej się tego spodziewałam, jednak od razu skradła moje serce.
Nigdy nie zapomnę okresu ciąży, momentu, w którym pierwszy raz
ujrzałam ją na badaniu ultrasonograficznym. Nigdy nie zapomnę
uczucia, jakie towarzyszyło mi, gdy usłyszałam bicie jej malutkiego
serduszka oraz tego, kiedy zaczęła wykonywać ruchy w moim brzuchu.
Nigdy nie zapomnę chwili, gdy po raz pierwszy wzięłam ją w
ramiona. Obiecałam wtedy sobie i jej, że zrobię wszystko, aby
uchronić ją przed całym złem tego świata. Moja malutka…
–
Mama! – krzyknęła radośnie
przecierając zaspane brązowe oczka. – Czy dzisiejszy dzień jest
dniem, w którym udamy się do wesołego miasteczka? – Zapytała
uśmiechając się zadziornie. Serce zakuło mnie na ten znajomy
widok. Szybko odgoniłam od siebie niepotrzebne myśli skupiając
uwagę na teraźniejszości.
–
Tak, w końcu się doczekałaś –
zaśmiałam się biorąc ją w ramiona. Pisnęła szczęśliwa
zanosząc się dziecięcym śmiechem. – Śniadanie czeka na stole –
Oznajmiłam wychodząc z jej królestwa.
–
Chocolate Lucky Charms? –
krzyknęła za mną. Mimowolnie uśmiechnęłam się do swoich myśli,
gdy w głowie zaczęło formować się pewne wspomnienie…
–
Jakżeby inaczej! – odkrzyknęłam
wchodząc do kuchni. Zastałam w niej męża. – Cześć, kochanie –
Przywitałam się z nim buziakiem w policzek.
–
Cześć, myszko – odparł
odwzajemniając mój gest. Myszko… Dlaczego dzisiejszego poranka
wciąż wracam do przeszłości?
–
Cześć, tato! – Anastasia wparowała do
pomieszczenia w podskokach. Wpakowała się Diego na kolana i zaczęła
pałaszować swoje ulubione płatki śniadaniowe.
–
Witaj, księżniczko – pocałował ją w
nos, a ona zachichotała. Obserwowałam ich z uśmiechem,
jednocześnie zastanawiając się, co by było gdyby… Ocknęłam
się z zadumy dopiero wtedy, gdy zobaczyłam przed sobą Diego i
Anastasię gotowych do wyjścia.
–
Wszystko w porządku? – zapytał mój
mąż lustrując moją sylwetkę zaniepokojonym wzrokiem.
–
Tak, tak! – powiedziałam szybko
chwytając po drodze torebkę. Chwilę później wyszliśmy z domu,
aby spełnić długo wyczekiwane marzenie mojej… Naszej
księżniczki.
Londyn,
18.08.2018 r.
Wraz
z córką i mężem, zapalonym kibicem londyńskiej Chelsea
siedziałam w loży VIP czekając na rozpoczęcie meczu. The Blues
podejmowali dziś na własnym stadionie Arsenal. Moja przygoda z
piłką nożną zakończyła się kilka lat temu i nie chciałam do
niej powracać, ale nie chciałam robić przykrości Diego. Był
szanowanym biznesmenem pozostającym w dobrych stosunkach z
właścicielem Chelsea, więc wszystko rozumiało się samo przez
się. Rozglądałam się po stadionie i patrzyłam z zaciekawieniem
na wszystkich kibiców ubranych w niebieskie barwy. Anastasia
niecierpliwie wierciła się na moich kolanach przypadkowo zrzucając
misia, którego dostała od Diego przed wejściem na stadion.
Schyliłam się, aby go podnieść, a gdy uniosłam głowę ku górze
kątem oka spostrzegłam partnerki piłkarzy wraz z pociechami.
Zamrugałam kilkakrotnie powiekami widząc znajomą twarz. Przecież
to nie mogła być ona…
–
Zaczyna się, wychodzą! – krzyknął
podekscytowany Diego wymachując klubowym szalikiem. Anastasia,
siedząca już na swoim miejscu poszła za jego śladem, a ja
jęknęłam bezgłośnie. Chwila, w której spojrzałam na murawę
sprawiła, że moje serce zaczęło bić w niebezpiecznie
szybkim tempie. Odruchowo złapałam córkę za rękę. Przeszłość
wróciła do mnie w jednej sekundzie. Kepa…
***
Witam!
Pod wpływem impulsu publikuję Wam prolog :) Mam nadzieję, że choć w pewnym stopniu Was zaciekawiłam :)
Pierwszy rozdział pojawi się po zakończeniu losów Rosaline i Kepy ^^
(Kepa wita się z Wami ponownie ^^)
Pozdrawiam ;*
Czy ja dobrze zrozumiałam? Czy mała Anastasia jest córką Kepy? ;o O mosz Ci los! A czy on o tym wie? Raczej nie, skoro dziewczynka nazywa "tatusiem" innego mężczyznę. Jak widać związek Kepy i Adriany pozostawił po sobie dość uroczą konsekwencję w postaci małej księżniczki. Jednak coś poważnego musiało się stać, skoro Adriana nie powiedziała mu o dziecku ... no i że nie są razem! Ciekawi mnie jak on zareaguje na tą rewelację :D
OdpowiedzUsuńZ tego też wynika że Kepa jest z Andreą, która już w czasie jego związku z Adrianą miała na niego oko. A ona sama ma męża ... który z kolei jest zagorzałym fanem Chelsea ^^ no to będzie wesoło :D
Ja z niecierpliwością oczekuję nowego rozdziału!!! :D Dlatego żadne "Pierwszy rozdział pojawi się po zakończeniu losów Rosaline i Kepy ^^" :D
Zaczyna się genialnie i już nie mogę doczekać się poznania dalszego przebiegu wydarzeń. 😊
OdpowiedzUsuńAdriana i Kepa mają wspólną przeszłość i to jaką! Byli szczęśliwą parą, kochającą się na zabój. Która miała być ze sobą na dobre i na złe. Czego owocem jest zapewne Anastasia. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
Jednak los postanowił sobie z nich zakpić i skutecznie ich rozdzielić. Jestem niemal pewna, że Andrea maczała w tym palce. Dlatego już od teraz jej nie lubię...
Adriana ma szczęśliwą rodzinę. Kochającego męża i cudowną córkę. Tylko co się stanie w momencie, gdy ponownie spotka na swojej drodze swoją wielką miłość, o której nadal mimo wszystko pamięta? Co jest nieuniknione zważając na to, że Diego jest fanem Chelsea i w dodatku ma bliskie relacje z właścicielem tego klubu.
Na pewno będzie się tutaj działo, na co czekam z niecierpliwością. 😊
Ale ty lubisz komplikacje, bez nich chyba nie byłabyś sobą 😆
OdpowiedzUsuńAnastasia nie jest córka Diego 😲 ale bedzie przypał, jak sie o tym dowie, no ładnie...bo mała pewnie jest córka Kepy i mamy problem, nawet duży
Teraz tylko wyczekuje wyjaśnienia tego wszystkiego, bo to się w glowie nie miesci! Kepa i Adriana razem? No musieli być skoro jest dziecko
Życzę dużo weny,
N
Jestem. Dopiero dziś zobaczyłam Twój komentarz z zaproszeniem do prologu.
OdpowiedzUsuńAdriana wiedzie na pozór szczęśliwe życie z mężem i córeczką. Właśnie z córką, która z tego co zrozumiałam w ogóle nie jest Diego. Tylko Kepy. Z którym kiedyś łączyła ja wielka miłość.
Jestem strasznie ciekawa co się stało. I dlaczego zostawił ją dla Andrei. I czy w ogóle wie o dziecku. Jak sądzę nie ma zielonego pojęcia.
Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Bo zapowiada się interesująco. Pozdrawiam.
Jak na razie jestem zachwycona. Uroczo, słodko, ale z gorzką nutą. Adrianę polubiłam od pierwszego zdania, Anastasię jeszcze bardziej, ale chyba czuję co tu się święci.
OdpowiedzUsuńNa pozór ich życie jest idealne. Na pozór wszystko jest piękne. On, Ona i ich mała córeczka.
Tylko, że ona nie jest jego. I tego akurat jestem pewna. Jestem pewna, że ma Nastia ma hiszpańskie geny Kepy.
W każdym razie z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Wooooooow! Trafiłam przypadkiem, ale ja kocham takie niewyjaśnione tajemnice z przeszłości. Czy ja dobrze rozumiem, że mała była nie z tatą lecz u taty na meczu? 🤔 To Kepa musi być jej biologicznym ojcem, czuję to! Tylko czemu nagle z pięknego nowego roku przenosimy się do mieszkania i męża, którym nie jest ten właściwy? Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuń